Wracamy do Pragi, tylko myślami. Ostatni
dzień, w planie jeszcze kilka atrakcji do zaliczenia. Mieszkanie Anny
znalezione, bagaże zostawione, przepyszne bułki zjedzone, tramwaje spóźnione.
Przez ogrom wyczekujących i niewielką ilość miejsc w fantastycznej kolejce, udającej
się do praskiej podróbnej Eiffel'a wieży zrezygnowałyśmy z takich przyjemnostek
i udałyśmy się w poszukiwaniu ściany Johna Lennona. Nazwana też dumnie symbolem
ideałów młodości, nie zamierzam się zagłębiać w tematy ideałów, bo pewnie
napisze coś smutnego i przytłaczającego, a przecież przed nami praskie
'ostatki'.
Czasu zostało mnóstwo, a my
postanowiłyśmy poczilować i udać się na kawę. Wybór miałyśmy ogromny gdyż
akurat tego dnia dysponowałyśmy całodobowym biletem na calusieńką praską
komunikację miejską. Panie Życia. Korzystając z mojej wspaniałej pamięci ( nie
należy wspominać tylko jej ostatniej wpadki i głupot uczynionych w zaniku
świadomości) przywołałam wspaniałą kawiarnię, którą minęłyśmy na Žižkovie
dnia pewnego spacerowego. Po drodze do metra znalazłyśmy przypadkowo Szekspira,
o czym wspominałam już wcześniej tyle, że ceny w przeciwieństwie do paryskich
powalały swoją wysokością. Ale teraz już chodźmy/jedźmy dalej. Kawiarnię
odnalazłyśmy, w wygodnych fotelach usiadłyśmy i totalnie zniknęłyśmy w menu.
Koniec Świata, no Koniec Świata. Wybór ogromny, zgubić się można było pośród
kaw/kaweczek i innych kawowych specjałów serwowanych w tym lokalu. Pani
Kelnerka podchodziła do nas trzykrotnie i po tym jak widziała nasze zagubione
miny odchodziła z uśmiechem, ale ale w końcu się udało. Po zwątpieniu i chęci
zamówienia klasycznego cappuccino jednak wybrałyśmy specjalne specjały.
Och, kawiarnia. Co to było za miejsce.
Sami tylko spójrzcie i zobaczcie. Zabawnie, zabawne i specyficzne. Odsyłam na stronę do podziwiania i ewentualnego przypraskiego zaglądania.
(na szczególną uwagę zasługuje butelka wody, bohaterka praskich wojaży) |
Miranda
Zapomniałaś napisać o pożegnalnym gziku u naszych praskich kolegów! A do Pragi będziemy wracały, nie tylko myślami :)
OdpowiedzUsuńzienia