Wiesz, są w życiu takie dni, że masz
ochotę na długi spacer. I nie chodzi o to, że nagle wyszło
słońce, a Ty poczułeś wiosnę. Nie, to chodzi o to, iż masz
nagłą potrzebę, by dotknąć chodnika, machnąć ręką i
porządnie zaciągnąć się powietrzem.
Zamiast wsiąść do zatłoczonego
autobusu, wybierasz spacer przez miasto, bez względu na ciężary w
twych dłoniach, jakimi są wielki siatki z zakupami. Idziesz żwawo
i słyszysz muzykę.
Ale to nie są żadne utwory
dobiegające z Twojego Ipod'a, czy innego odtwarzacza, to miasto gra.
Słyszysz tupot swych bucików,
krótkie szepty przechodniów i cichutkie mruczenie kota
siedzącego nieopodal na podwyższonym krawężniku.
Czujesz, jakbyś nie słyszał tego od
lat, jakbyś nagle znalazł swoje szczęście właśnie w tych
melodiach. Tęskniłeś za nimi, dlatego dajesz się im ponieść. I
wtedy nie ma dla Ciebie już czerwonych świateł, ani zablokowanych
przejść dla pieszych. Nie możesz się zatrzymać, bo masz ochotę
przejść ten cały Świat dookoła. Chcesz wejść do każdego
ogródka, zajrzeć do każdego okna i zapukać do wszystkich
drzwi.
Właśnie taki dzień w roku sprawia,
że masz nieodpartą potrzebę poczucia tej rzeczywistości w
absolutnie dogłębny sposób. Zaczynasz zwracać większą uwagę na przechodniów. Kiedyś bałeś się patrzeć im prosto w oczy, ale dziś bez skrępowania uśmiechasz się do nich, a gdy już ich miniesz, zagryzasz wargi z radości.
Codzienność kreuje kadry,
jakich dotąd nie widziałeś. I cholernie ubolewasz, że nie masz w
kieszeni nawet miniaturowego aparatu, by uwiecznić te wszystkie
minuty piękna i napawać się nimi w trudnych chwilach.
Ale poczekaj!
Przecież masz aparat w swoich
błyszczących oczach, a kartą pamięci jest twój umysł.
Przecież to wszystko co zobaczyłeś na zawsze pozostanie w Tobie,
tylko schowaj to do odpowiedniej kieszonki, do której zajrzysz, gdy tylko poczujesz, że jest Ci choć odrobinkę źle.
Kam. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz