czwartek, 8 marca 2012

.

Czasem czuję się jak przesłodzona herbata. Przeraźliwie gęsta i niezdolna do bycia zmieszaną zwykłą łyżeczką. Potrzebny byłby wielki kij i człowiek z mocą olimpijskiego boga, nie wzruszy mną nic nadzwyczajnego, nie widzę żadnej magii w tym Świecie. Czy On jest w ogóle magiczny, czy jest w posiadaniu nieziemskiego pierwiastka? Czysty paradoks.

Nic, nie ma niczego ( wg Nietzsche'go nawet Boga nie ma). Wymyśliliśmy go? Wymyślamy to wszystko, żeby nie było tak zwierzęco, uciekamy przed wszystkim co zwierzęce, chcemy się stać kimś więcej niż tylko ssakiem skazanym na urodzenie, funkcjonowanie i znikanie. Doszukujemy się, a co najwyżej pozostajemy w pewnych etapach na równi z naczelnymi. Tak, jesteśmy indywidualistami. Bardzo, każdy z nas jest inny, swój, niepowtarzalny. Wszyscy wspaniali, och jak pięknie. Ja nadal jednak pozostaję cieczą mającą przypominać herbaciany wywar z niezdrową ilością białego cukru. Skupioną tylko na sobie, wiem o mojej gęstości, lepkości. Nic nie pasuje, wszystkie herbatniki rozmiękają i nasiąkają obrzydliwą słodyczą, której buntują się nawet nasze kubki smakowe. Stoję na blacie z okruszkami chleba, pełnoziarnistego i płaczę, kwilę nad moją słodkością okropną.

Marzę o rozcięczeniu, straszliwie. Świecie zabierz się za dolewanie letniej wody do mojego porcelanowego biało-niebieskiego kubka. Tylko, że Świat niemagiczny i Świat nie słucha. Grzmi i 'pada deszczem', jakby wykrzyczeć chciał 'ZRÓB TO SAMA'. Dobrze, więc zrobię tylko wtedy powstają kolejne problemy. Woda mineralna niegazowana czy woda z kranu o niewielkim ciśnieniu? No dalej, no powiedz. Zdecyduj się, nie użalaj się, racjonalizuj. Po co i kto wymyślił ten nieznośny racjonalizm? Nie lepiej byłby posiedzieć w swoim kubku i pomarudzić, pomachać niewidzialnymi rękoma do Świata.

Herbata. Na dodatek przesłodzona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz