sobota, 3 marca 2012

Show me the place.


Zawsze sądziłam, że słońce wywołuje we mnie radość i chęć do życia, a przynajmniej wyjście z domu. Dzisiaj okazało się, że jest nieco inaczej (ale to chyba w drodze wyjątku). Promienie obudziły mnie rano (tak, o 12 rano), towarzyszyły mi przez resztę dnia, a teraz już się schowały. Zamiast pójścia na spacer zmotywowały mnie one jedynie do posprzątania mieszkania, zrobienia prania i odgrzania obiadu. Nawet zasłoniłam roletę, bo odbijały się one w ekranie komputera, co mnie bardzo zirytowało. Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego tak wygląda dzisiejszy dzień. Może nie otrząsnęłam się jeszcze z zimowej apatii (nie wiem tylko kiedy w nią popadłam).

Mimo wszystko pamiętam, że obiecałam przepis na muffinki. Dzisiaj jest tzw. dzień obżarstwa. Czuję, że mogłabym zjeść konia z kopytami i ciasto drożdżowe na deser, ale, póki co, skutecznie się powstrzymuję. Doszło do tego, ze ratuję się nauką niemieckiego i słuchaniem Leonarda Cohena. No, w każdym razie, nie udało mi się upiec muffinek (to wiązałoby się z wyjściem do sklepu, a dzisiaj jest to niemożliwe). Wcześniej robiłam je jednak kilka razy i nie ma opcji, żeby coś z nimi poszło nie tak : ) Przepis podwędziłam cudownej Nigelli Lawson, dla której liczenie kalorii jest, co najmniej, bezsensowne. Chociaż jakiś czas temu prezenterzy Dzień Dobry TVN uświadomili mnie, że schudła ona 15 kg : O i w jej ślady poszła Madzia Gessler…abstrahuję od tego i dyktuję, jak idzie:

·                                 250 g mąki
·                                 2 łyżeczki proszku do pieczenia
·                                 ½ łyżeczki sody
·                                 2 łyżki kakao dobrej jakości
·                                 175 g cukru pudru
·                                 150 g drobinek czekoladowych (chocolate chips), można również posiekać czekoladę
·                                 250 ml mleka
·                                 90 ml oleju
·                                 1 duże jajko
·                                 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

W jednym naczyniu wymieszać wszystkie suche składniki, w drugim mokre. Wlać mokre do suchych i wymieszać szybko, byle się składniki połączyły.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, wlać do nich ciasto, na górę każdej muffinki dodatkowo rzucić kilka drobinek czekolady.
Piec około 20 minut w temperaturze 200°C.

 * Tradycyjnie jest to przepis na 12 muffinek, ale mi zawsze wychodzi więcej (ok. 18). Chocolate chips są trudno dostępne w Polsce, więc najlepiej po prostu posiekać czekoladę (gorzką oraz białą). Ekstrakt z wanilii można zastąpić cukrem waniliowym.
Muffinki idealnie komponują się ze szklanką mleka.



A do mieszania lub smakowania wypieków - nowości od Cohena:


~ Maryja

2 komentarze:

  1. Jasne, że zasłoniłaś roletę. Cudo świata.
    Muffinki są przepyszne i uwielbiam je, jak zresztą wszystko co robisz.
    Również zamierzam iść w ślady Madzi, tzn. 'chuścia', a nie tycia.
    Mir

    OdpowiedzUsuń
  2. Maryja, miałam okazję jeść Twoje muffinki, i dziękować Ci za ten przepis! Wypróbuję na pewno!

    OdpowiedzUsuń